Asceci a kontrowersje doktrynalne
Asceci a kontrowersje doktrynalne
przez admin w dziale Filokalia
Wypada tu zastanowić się, jakie znaczenie miały dla rozmaitych środowisk ascetycznych kontrowersje doktrynalne, tak ważne dla chrześcijaństwa wieku IV.
Niewątpliwie musiało ono boleśnie przeżyć kontrowersje na temat oceny postaw wiernych (w tym zwłaszcza duchowieństwa) w toku prześladowań, które legły u podstaw sporu między Melecjuszem, biskupem Lykopolis, a Piotrem, patriarchą aleksandryjskim, wyradzającego się w schizmę o poważnych rozmiarach. Wiemy, że istniały klasztory melecjańskie i melecjańscy asceci, protest urodzony w klimacie moralnego rygoryzmu musiał właśnie w tych kręgach budzić żywe echo. Niestety nasza wiedza o tych schizmatykach jest w ogóle szczupła i bardzo stronnicza, ukształtowały ją pisma św. Atanazego, ich bezwzględnego przeciwnika i prześladowcy, który, zgodnie z regułami antycznej polemiki, oskarżał ich o wszelkie nieprawości (a oni mu oddawali pięknem za nadobne). W korpusie źródeł odnoszących się do ascetów wieku IV pozostały jedynie izolowane ślady ich egzystencji.
Arianizm nigdy nie zdobył sobie wielu zwolenników w egipskich środowiskach ascetycznych (natomiast miał poważne oparcie w klerze Aleksandrii i w niektórych miastach Doliny). Zrodzony z przeniesienia na grunt teologii pojęć i metod myślenia właściwych antycznej filozofii wymagał jako pożywki takiego stanu wykształcenia, o jakie wśród ascetów było trudno. Natomiast kontrowersja ariańska okazała się bardzo ważna dla tego środowiska z zupełnie innych względów. Właśnie w nim szukał św. Atanazy dla siebie oparcia w walce toczonej z przeciwnikami doprowadzając do zawarcia trwałego sojuszu między głową Kościoła egipskiego a mnichami. Służyły temu niezmiernie zręczne działania ze strony patriarchy, który potrafił nawiązać kontakt osobisty z najwybitniejszymi przedstawicielami tego środowiska. Zapraszał ich stale do siebie, wysyłał listy, spotykał się z nimi w toku podróży duszpasterskich, a także swych ucieczek, gdy szukał schronienia w klasztorach i pustelniach przed prześladującymi go przedstawicielami władzy popierającej arian. Święty Atanazy dobrze wyczuwał specyficzną wrażliwość swych rozmówców, potrafił swą postawą pełną godności i dumy, ale i wielkiej pokory, wywrzeć głębokie wrażenie na Ojcach Pustyni, czułych na okazywane im względy. Reakcje ascetycznych środowisk wobec walki między arianami a katolikami wynikały nie tylko ze względów religijnych, na motywy płynące z wiary nakładały się motywy polityczne, nienawiść do władzy popierającej arian. Mimo całego oderwania od świata mnisi reagowali instynktowną niechęcią wobec jej interwencji.
Bardzo ważny i brzemienny w skutki był spór o stosunek do dorobku teologicznego Orygenesa. Rozpoczął się on od dyskusji na temat postaci Boga. Mnisi o pewnej kulturze teologicznej utrzymywali za Orygenesem, że Bóg nie ma w ogóle żadnej postaci cielesnej, będąc ponad materialnym światem. Wywoływało to znaczne opory wśród pozostałych, którzy hołdowali dość prymitywnym poglądom antropomorficznym. Kwestia musiała być istotna, jeśli patriarcha Aleksandrii, Teofil, uznał za stosowne zająć w niej stanowisko opowiadając się najpierw po stronie orygenistów. Tłum ascetów, oburzonych jego wystąpieniem, przybył do Aleksandrii wzywając patriarchę na teologiczną dysputę. Ten jednak, uświadomiwszy sobie siłę ludowego przywiązania do antropomorfizmu, niespodziewanie przeszedł na stronę swych oponentów potępiając pisma Orygenesa i przystępując do organizowania kampanii przeciwko swym poprzednim sojusznikom. Był to bolesny cios dla tych grup ascetów, którzy byli skupieni wokół osoby Ewagriusza Pontyjskiego (jego samego wypadki już nie dotyczyły, gdyż zmarł tuż przed nimi). Imienia wielkiego ascety nie wymieniano, ale był przedmiotem gwałtownych napaści. Za tym atakiem poszły inne, wywołane już osobistymi animozjami między gwałtownym Teofilem a czterema mnichami, zwanymi Wielkimi Braćmi, należącymi do kręgów orygenistów, którzy narazili się patriarsze swymi rygorystycznymi zasadami moralnymi. Atmosfera w ośrodkach ascetycznych, zwłaszcza w Nitrii, była tak napięta z racji sporów doktrynalnych dzielących zwarte poprzednio środowisko, że nietrudno było Teofilowi sprowokować tumulty i zmusić swych przeciwników do ucieczki. Uchwały synodu pospiesznie zwołanego dla potępienia orygenistów niosły dla nich klęskę, niezależnie od tego jak dalece postępowanie patriarchy budziło wówczas opory.
Konsekwencje tych działań były ważkie. Ascetyzm egipski w końcu IV w. pozostawał pod bardzo silnym wpływem ascetycznej doktryny Orygenesa, którą Ewagriusz potrafił wzbogacić o doświadczenia własne i swego środowiska. Nie wiemy w jakim stopniu akceptowano wówczas te poglądy Orygenesa, które w świetle rozwoju doktryny chrześcijańskiej IV w. musiały razić i budzić silne sprzeciwy. Wydaje się, że wielcy asceci egipscy potrafili się zdobyć na trud odrzucenia sądów kontrowersyjnych, a zatrzymanie jedynie tego, co odpowiadało ich przemyśleniom. Klęska orygenistów była klęską kulturalniejszej części Ojców Pustyni. Nie oznacza to bym sądziła, że wszyscy kulturalni mnisi byli orygenistami. Na pewno tak nie było. Wiemy jednak z naszych własnych, smutnych doświadczeń, jaki jest mechanizm i jakie są konsekwencje ataku na intelektualistów ze strony masy ludzi prymitywniejszych. Podejrzana staje się nie tylko określona postawa, czy poglądy, ale kultura w ogóle. W środowiskach ascetów i tak istniały silne tendencje do traktowania wszelkich ksiąg i lektur jako zbędne. Zaburzenia na tle walki z orygenistami musiały je wzmocnić. Intelektualnej próżni, która powstała w ich wyniku, nie potrafiono już wypełnić. Pisma Ewagriusza, choć podejrzane, krążyły aż do 553 r., gdy potępiono je oficjalnie na soborze w Konstantynopolu, ale i wówczas część z nich potrafiono ocalić przypisując je autorom o sprawdzonej ortodoksji. Mnisi monofizyccy nie przejęli się zresztą anatemami soboru, którego decyzji nie respektowali, dzięki temu niektóre z utworów Ewagriusza przetrwały w przekładach na syryjski, koptyjski, armeński.
Prof. Ewa Wipszycka, wstęp do pierwszego tomu „Apoftegmatów Ojców Pustyni”